też, ale - jak wspomniał ktoś pod moim tekście o Panoptikonie, poczucie bezpieczeństwa też jest ważne, także dla naszego zdrowia, życie w stałym lęku się na naszym stanie zdrowia odbije. Od siebie dodam: jeśli w państwie demokratycznym zaczniemy zachowywać się tak, jak w państwie totalitarnym ze strachu, że coś kiedyś stanie się nielegalne, to sami uczynimy to państwo totalitarnym i to bez pomocy władz. Demokracja to nie jest coś dane nam na stałe i imo warto o nią walczyć czynem (chociażby właśnie takim “zachowywaniem się normalnie”), a nie strachem. A z drugiej strony - sama jestem osobą, która trzymała w domu masę prywatnych czy publicznych rzeczy, które finalnie dostały się w ręce nieprzyjemnych osób niepowołanych i rozumiem, że ktoś może mieć do mnie o to pretensje. Mimo to wciąż korzystam z internetu - imo warto to jakoś przekalkulować i wypośrodkować. Niedawno szukając miejsca na pisanie tekstów na szmer, które nie mieszczą się na szmerze itp. wybrałam polską instancję, chociaż z praworządnością w Polsce wiadomo jak jest. I teraz czy powinniśmy się czepiać wszystkich tworzących polskie instancje czy korzystających z nich, bo to ludzi naraża? Ja mimo wszystko wolę założyć, że to władza nas naraża, a nie użytkownicy (czy twórcy tychże instancji). Mimo, że w imię “divide et impera” w przypadku jakiejś akcji władza będzie uważać inaczej (częściej widziałam w necie pretensje o to, że proton wydał dane aktywistów policji niż o to, że policja się ich domagała), a my niczym jej pożyteczni idioci weźmiemy w tym udział. W pełni rozumiem i popieram, że ktoś dba o swoją prywatność w internecie, ale rozumiem też ludzi, którzy tego nie robią. I (pomijając jakieś akcje typu "firma łamie RODO) nie obwiniam, bo to nie oni stanowią problem, a ja sama też, delikatnie mówiąc, święta pod tym względem nie jestem. Demokracja polega m. in. na tym, że każdy, o ile nie krzywdzi innych, nie sieje dezinformacji itp, może mówić i pisać co chce.
Wątek wystąpiena J. Cieszyńskiego na Europejskim Kongresie Gospodarczym (z relacji na twitterze CyberDefence24 https://twitter.com/CyberDefence24/status/1651144820763635713): „Idziemy tą samą drogą, chcemy połączyć siły, mObywatel może być wsparty technologiami gigantów tech. Chcemy, aby AI była wykorzystywana, aby polscy obywatele zadając pytania polskiemu rządowi, mogli jak najszybciej tę odpowiedź uzyskać”. I ogólnie dużo laurek dla Microsoftu ostatnio, ze strony naszych polityków, łącznie z prezentem w postaci udostępnienia Polski jako miejsca do szpiego…, pardon, inwestycji.
Btw https://bigbrotherawards.de/en/2023/microsoft
Kwestia podchwytliwie zadanego pytania. Jakoś dziwnie zabrakło opcji “boję się inwigilacji w internecie, ponieważ jestem człowiekiem, więc dotyczą mnie prawa podstawowe, w tym prawo do prywatności”. Innymi słowy: ludzie bali się, że jak zaznaczą inaczej, zostaną posądzeni o robienie czegoś nielegalnego. Ze strony tworzących pytanie - bardzo sprytny (i zdecydowanie nieuczciwy) zabieg. W następnym pytaniu, dot. kontrolowania internetu przez państwo (czyli także dot. inwigilacji), odpowiedzi rozkładają się już inaczej.
W ogóle to dzięki wielkie za wrzucenie tego - ciekawy raport, zwykle tego typu treści gdzieś umykają i jak potem się szuka, to albo nigdzie nie ma, albo jest płatne. Ogólnie w całym raporcie jest sporo odpowiedzi wskazujących na niezdecydowanie/brak zdania - i to moim zdaniem bardzo dobra wiadomość. To znaczy, że ankietowani/e woleli wprost przyznać, że jakaś kwestia ich nie interesuje na tyle, by mieć o niej wyrobione sprecyzowane zdanie, niż że woleli postawić się w roli wszechwiedzących znawców. Czyli coś odwrotnego, niż obserwujemy w korporacyjnych socialmediach
znów mi ostatnio szmer nie działał mimo pozamykania zakładek ze szmerem które wcale nie były nadmiarowe ;p Miałam trochę wątpliwości odnośnie polskiej jurysdykcji, ale…jestem u siebie. I wolałabym, żeby po prostu władze przestały odstawiać w tym kraju te wszystkie szopki, niż żebyśmy to my jako obywatele bali się zachowywać tutaj normalnie.
w zasadzie sprytne. Ci, którzy go krytykują i nagle dostaną “niebieskiego ptaszka”, będą musieli wytłumaczyć się obserwującym, że wcale nie zmienili zdania i że generalnie nie są wielbłądami. Przy algorytmach, którymi steruje Elon i to w dużej mierze on decyduje, komu dane powiadomienie się wyświetli, a komu nie. Taki “deepfake” bez AI.
sorry, nie ogarnę. Raz, że pozostałe tematy leżą odłogiem, dwa - wszystko inne też leży odłogiem ;) więc mam ambicję zrobić sobie tydzień przerwy/urlopu i poogarniać to “wszystko inne”, jeśli coś przerzucę na szmer, to raczej polskojęzycznego na zasadzie stricte podlinkowania. Ponoć jest też coś takiego jak Chatbot UI ale też nie miałam kiedy doczytać o co w tym chodzi
Jednak nie ma tego w agendzie https://emeeting.europarl.europa.eu/emeeting/committee/en/archives/LIBE i przez wyszukiwarkę też mi nie znajduje https://www.europarl.europa.eu/committees/en/documents/search?committeeMnemoCode=&textualSearchMode=TITLE&textualSearch=&documentTypeCode=&reporterPersId=&procedureYear=2022&procedureNum=0155&procedureCodeType=&peNumber=&sessionDocumentDocTypePrefix=&sessionDocumentNumber=&sessionDocumentYear=&documentDateFrom=&documentDateTo=&meetingDateFrom=&meetingDateTo=&performSearch=true&term=9&page=0
Ja staram się używać “kontrola czatu”, bo chyba to jako pierwsze zafunkcjonowało po polsku, ale nie zawsze pamiętam.
Najbliższe posiedzenie ma być 22-23 marca i zastanawiam się, czy wtedy nie będą tego mielić.
Osobna kwestia: od czego zależy, czy rząd danego państwa ma wobec sprawy jakieś stanowisko? I gdzie się to stanowisko przedstawia? Czytałam artykuł na ten temat, ale Polska nie została w nim uwzględniona/wymieniona i teraz nie wiem, czy dlatego, że była w tej grupie państw o niejednoznaczym podejściu, czy autor ją olał, czy polski rząd olał temat…Próbuję się ostatnio jakoś połapać w tych procesach polityczny-legislacyjnych ale z marnym skutkiem ;-)
dzięki za wrzucenie tego tematu w maistream. A jak już przy nim jesteśmy - orientujesz się może, kiedy projektem zajmie się LIBE (Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych)? Bo teraz chyba tylko oni zostali przed samym PE? Widzę, kiedy mają poszczególne posiedzenia, ale nie umiem się dokopać, kiedy jaki projekt omawiają…
Trochę brakuje mi też ujednolicenia nazewnictwa - “chat control”, kontrola czatu, kontrola chatów… czy to nie będzie stanowiło problemu, jeśli ktoś po prostu wrzuci w google tylko jedną z fraz?
i mastodon leży a wszystkie tagi mają żałosne zasięgi. Anglojęzyczny feed to co innego. Natomiast Gargron miał szansę w grudniu zareagować i dokonać zmian np. poparawiając onboarding użytkowników (lepsze emaile, możliwość konfigurowania stron powitalnych)… ale religia antyalgorytm sprawiła, że postanowił zrobić kubki i zdjęcie ślubne na githuba.
Kolejan sprawa to dramat aplikacji. Skoro jest PWA i PUSH i działa to zajebiście, powiem szczerze front mastodona bardzo polubiłem na komórce… to po co rozwijać aplikację na iOS, A
no i wychodzi moja nietechniczność. Nawet nie wiem, kim lub czym jest Gargon _ Co do apki - mam mastodonową, domyślną, boli w niej brak list. Nie mówię tutaj o układzie wielokolumnowym, bo to smartfon, ale jak ktoś ma wielu obserwowanych, to domyślnie czyta przez listy właśnie
kopia w celach archiwalnych: Jesienią 2022 Komisja Europejska zaproponowała Cyber Resilience Act (CRA). Ma on zwiększyć cyberbezpieczeństwo produktów cyfrowych oraz uregulować kwestie związane z odpowiedzialnością za błędy. Każdy, kto wprowadza na rynek sprzęt lub oprogramowanie byłby zobowiązany do dbania o jego bezpieczeństwo IT (wprowadzenie zarządzania podatnościami oraz dostarczania aktualizacji) przez cały “cykl życia” produktu. Treść projektu wzbudziła jednak wątpliwości w środowisku open source. Python Software Foundation, Eclipse Foundation, Linux Foundation i inni przedstawiciele środowiska otwartego oprogramowania złożyli wspólne oświadczenie: “Niektóre fragmenty projektu Komisji Europejskiej dotyczącego “Cyber Resilience Act” (CRA) są tak niejasno sformułowane, że niekomercyjne organizacje open source mogą w przyszłości ponosić odpowiedzialność za błędy w komercyjnym oprogramowaniu, które wykorzystuje ich komponenty”.
Główny problem ma stanowić zawarta w tekście definicja “wprowadzenia do obrotu” – może być interpretowana w taki sposób, że niekomercyjne wprowadzenie czegoś na rynek zostanie potraktowane jako komercyjne. W praktyce do odpowiedzialności mogłyby być pociągane organizacje open source, których publicznie dostępny kod został wykorzystany w jakimś komercyjnym produkcie. Python Software Foundation wprost stwierdziła, że zagroziłoby to możliwości oferowania Pythona w Europie.
W związku z zaistniałą sytuacją Linux Foundation zorganizowała dyskusję panelową podczas konferencji KubeCon w Amsterdamie. Zgromadzeni zgodnie przyznali, że o ile sama idea CRA jest dobra, to w proponowanej formule nikomu się nie przysłuży. Zwrócono też uwagę, że projekty OS, mimo, iż obecne w 70% cyfrowych produktów, wciąż są traktowane jako prywatne hobby, a Komisja Europejska, teoretycznie uznająca OS za filar europejskiej suwerenności, nawet nie wysłuchała przedstawicieli społeczności. Rządzący zdają się nie wiedzieć, z kim powinni rozmawiać o kwestiach dotyczących wolnego oprogramowania, a projekt wymaga doprecyzowania – podkreślają przedstawiciele środowiska.
Źródło: https://www.heise.de/news/EU-Gesetzentwurf-gefaehrdet-Open-Source-8983416.html